Kultowe ciężarówki z okresu PRL-u - Deagostini - skala 1:43

To prawda

O ile jednak ktoś nie przerabia to najważniejsze żeby po latach nie pojawił się zink pest Very Happy

Ja Was tylko na jedno uczulam,
i się powtórzę, bo już to pisałem wcześniej, aż dostałem klapsy Wink

, ale może warto powtórzyć...
Jak masz okazję komuś pomóc - załatwiając model
- załatw go w tym właśnie "swoim" kiosku... BO?

Dbajcie o "swoje" kioski. Jeżeli nie zdecydowaliście się na prenumeratę,
to tym bardziej kupujcie w tym "swoim" kiosku. BO?

BO wcześniej to było widać, a teraz jak na widelcu,
Stary 25 - tanie - nie będzie problemu, chociaż było ich za trzęsienie...
...natomiast niebieski ZIŁ - zaczyna zalegać...
...a ciężarowe za 70 PLN - będą się walać tu i tam... i NIKT po nie nie przyjedzie,
żaden... no, nie wymienię imienia Wink

- nie przetrzepie swojego województwa... bo mu już, temu ...a kysz... nie warto tej benzyny,
tego czasu, tego wszystkiego - poświęcać . PO PROSTU.

...i nagle się okaże, że jak nie ma ruchu,
to i jakimś przewrotnym faktem - nie ma już modeli....
Nie wziąłeś tego "gorszego" autka, tej ciężarówki nr 6
- to nie licz na to lepsze, na ten wyczekiwany nr 9 dajmy na to...
Bo "Twój" kiosk - przestał się liczyć. Tak to ujmę...

Kiosk dostaje 5 Starów, zeszły, dostaje 3 ZIły, sprzedał się jeden, albo żaden... I jest zonk. Ten kiosk - może (nie musi) wypaść z obiegu... wypada z GRY.

I Stara 266 albo nie dostanie WCALE... albo... jeśli nawet...
...a co będzie przy 10-tym numrze... przy -15-tym... ano... NIC JUŻ NIE BĘDZIE.

Uczulam na to, bo jak się mówi A - to się powino powiedzieć też B Wink

Czy nie?

Nie wiem do kogo z tym przesłaniem dotarłem, ale... serdecznie pozdrawiam Wink

Prawda Raf!!!

To tak działa!!!

Dla kolportera i innych operatorów sprzedaży.
Lokalizacja nie ma żadnego znaczenia.
Patrzą tylko na tabelki w exelu... a właściwie nie oni tylko system, którego program o jakimś tam interfejsie nadzoruje pani Iksińska.
A tabelki mówią - w tym kiosku były i się sprzedały raz, drugi raz też, czyli następnego razu już dostaną o 50% więcej.
W innym kiosku się nie sprzedały raz, drugi raz i program powie, że są inne miejsca gdzie to powinno trafić... itd...

A jak ktoś nie uwierzy, się wygadam Very Happy

po czym zostanę zlinczowany Razz

żarcik!

Więc teraz serio:
Za legendami robiłem pętlę po 200 km, do trzech punktów, dwóch w jednej miejscowości i trzeci 20 km dalej, bo nigdzie bliżej nie było, zresztą były to trzy punkty w całym pomorskim.
Warszaw dużo nie było - wziąłem wszystkie.
Fiatów dużo nie było - też wziąłem wszystkie.
Polonezów dużo nie było - też wziąłem wszystkie.
Syrenek było już dużo - zgarnąłęm oczywiście.
Ogarów co mnie nawet przeraziło trochę było jeszcze więcej niż Syren...

Dowody są namacalne.

Chcecie mieć w swoim kiosku modele to pilnujcie, bo ilość zależy od algorytmu w systemie, a nie od tego, że "Janusz" wykupi...

Bartek !!! Ty Januszu !!! Smile

psotec napisał:

Chcecie mieć w swoim kiosku modele to pilnujcie, bo ilość zależy od algorytmu w systemie, a nie od tego, że "Janusz" wykupi...

Sądzę, że ilość przede wszystkim zależy od tego, ile zamówi Pani kioskarka lub Pan kioskarz. Jak poprzednie numery nie schodzą, to kolejnych zamawia mniej i nie robi tego system, tylko sprzedawca osobiście. O ile tylko nakładu wystarczy, to wszyscy kioskarze, którzy zamawiali, dostaną tyle, ile zamawiali. Kilkukrotnie słyszałem od sprzedawcy, że nie zamówił jakiegoś numeru, który dla nas był kultowy, bo poprzedni numer (mniej kultowy) został mu i się nie sprzedał.

Natomiast zgadzam się z Rafem co do ogólnych wniosków i na pewno, jeśli będziecie kupować w kioskach, to w przyszłości jest większa szansa, że w tych samych kioskach znajdziecie kolejne numery.

Oj nie do końca tak jest. Rozmawiałem z dwojgiem sprzedawców. Pani której pozostawiłem listę interesujących mnie numerów (i u której zaopatruje się często w modele od czasów KAP) powiedziała że nie może zagwarantować odłożenia modeli bo tych najbardziej interesujących ma mniej niż zamawia, tak że największe szanse mają Ci którzy założyli sobie "teczki" wcześniej i na wszystkie numery (a ja chcę tylko polskie). Czyli kto pierwszy ten lepszy. Z resztą taka sytuacja była z niesławnym Jelczem z "Autobusów" gdzie na 6 próśb o odłożenie mogła zrealizować tylko 3 bo tyle otrzymała pomimo zamówienie 10-ciu sztuk. Z "maluchami" chociaż drogie, podobna sytuacja.
Podobną informację uzyskałem w kiosko-księgarni po drugiej stronie ulicy. Tam też dotarła mniej niż połowa wnioskowanych egzemplarzy Jelczy. Ze Starami 20 też "szału" ilościowego nie było. ok. godz. 8:00 udało mi się kupić przedostatniego.

Masz rację. Dlatego napisałem, "o ile nakładu wystarczy". Pierwszym czynnikiem jest oczywiście podaż i jeśli nakład jest za mały, to kioskarz może zamawiać, a i tak nie dostanie. Co do reszty się zgadzamy.

W perspektywie bardzo ładny model Jelcza 415. Czy ten samochód był popularny we flocie PKS czy widywany był jednak rzadko? Kiedy ruszyła produkcja seryjna? Kto zechciałby rozwinąć temat?

BUSSING napisał:

Czy ten samochód był popularny we flocie PKS czy widywany był jednak rzadko? Kiedy ruszyła produkcja seryjna? Kto zechciałby rozwinąć temat?

A kolega znów w temacie o modelach zaczyna rozwijać dyskusję o prawdziwych samochodach. Evil or Very Mad

Może warto zastanowić się gdzie wpisuje się swoje pytania? Proponuję założyć osobny temat dotyczący prawdziwego Jelcza 415 i tam dyskutować o jego odmianach i firmach, w których jeździł.

W126 napisał:

Masz rację. Dlatego napisałem, "o ile nakładu wystarczy". Pierwszym czynnikiem jest oczywiście podaż i jeśli nakład jest za mały, to kioskarz może zamawiać, a i tak nie dostanie. Co do reszty się zgadzamy.

Niestety czy "stety" "moi" kioskarze wiedzą co zamawiać. Po ilości próśb o odłożenie chociażby wiedzą które modele są "chodliwe", a które będą "gnić". Bo tego typu kolekcje mają w ofercie od lat. Z resztą sprzedawca z drugiej kiosko-księgarni to nawet sam niektóre serie zbiera i wie co będzie schodzić. Czyli nie jest tak że tych zamówią za dużo a potem tych za mało, bo na poprzednich się zrazili. Bo te droższe a te tańsze. Po prostu część tegoż nakładu gdzieś "wycieka" i nie trafia do nich.

Niewiadomo co będzie z syrenką w kiosku, bo wszystkie Aro które przyszły idą do zwrotu bo nikt ich nie chciał. A później niestety przychodzi mniej i koło się zamyka. A Uaza pewnie spotka to samo.

Jacek83218 napisał:

Oj nie do końca tak jest. Rozmawiałem z dwojgiem sprzedawców. Pani której pozostawiłem listę interesujących mnie numerów (i u której zaopatruje się często w modele od czasów KAP) powiedziała że nie może zagwarantować odłożenia modeli (...)

Ale ja o czymś innym pisałem Wink

To nie chodzi o to, że świadomy kioskarz
odłoży chodliwe, a niechodliwe omija łukiem. To jest tylko potwierdzenie tego co napisałem ja i psotec Wink

/ Kiosk ma o wiele łatwiej - jak sprzedaje i TE...i TE. Te najbardziej chodliwe, to każdy by chciał przecież. Kiosk, który ma sprzedaż każdego numeru na fajnym poziomie - lepiej wygląda w tych tam tabelkach w excelu Wink

A ten kioskarz, który spredał co prawda Stary 25, ale ZIŁy już mu nie poszły, to może mieć i ze Starem 266 problem... może nie na początkowych etapie aż tak, ale im dalej w las - tym będzie miał ten problem większy.

..hmmmm...nie rozumiem tych Waszych dywagacji Panowie. Czyli abym miał te modele które chcę, powinienem brać każdy chłam z danego wydawnictwa/kolekcji?! Przecież to absurd! Wystarczy, że w tym "moim" kiosku zgłoszę odpowiednio wcześniej sprzedawcy chęć zakupu konkretnego modelu. Jeśli jest w stanie go sprowadzić - zarobi na mnie, jeśli nie, muszę szukać innego. Biorąc pod uwagę jka bardzo prlowskie są modele z kolekcji autobusowej, musiałbym kupić wszystkie 80, chociaż mam ich nieco ponad 20 i pozostałych nie planuję dokupować.

Fascynującym jest fakt, że idzie nam już 13 rok, odkąd pojawiają się te wszystkie kultowe serie..... a dyskusje na ich temat nie różnią się niczym. Tak już jest i tyle, trzeba sobie umieć załatwić odłożenie i po problemie - ja nigdy nie miałem kłopotu z zakupem poszukiwanego modelu.

Panowie jak tak czytam te Wasze dywagacje na temat kupowania w kioskach "jak leci" aby była dostawa w przyszłości, to odnoszę wrażenie, że albo dorabiacie na boku w DeA przy dystrybucji, albo opisujecie instrukcję działania "J. biznesu" (osobiście nie lubię tego określenia),...Ale nie zagłebiając się w objaśnienia sensu ich działania to zwykła spekulacja, czyli jedni "okradają" innych, bo sprzedają drożej, bez wkładu żadnej wartości dodanej dla przedmiotu od siebie. Rekordziści nawet na 5x chcą naciągać tych, którym wcześniej wykupili... wiem o czym mówię.
Dodam bez kryptoreklamy, że obszerne wyjaśnienia tego tematu można znaleźć na yt wpisując Historia antykultury Karoń, bo widzę, że wiele osób widzi w tym przysługę dla innych.
Poza tym te treści (moja odp również) to temat grupy Perypetie, dystrybucja, no ale po przeczytaniu tego.... trudno było powstrzymać się od reakcji. Popieram w pełni co napisał kolega Marcin 1323