DeA, Hachette itp. - dystrybucja, perypetie, Hyde Park

Z tego co wiem pani która odkłada mi modele (zaopatrywana przez Kolportera), a także jej konkurent, (ale nie wiem przez kogo zaopatrywany) trzymają te modele "do skutku", aż się sprzedadzą, co kiedyś następuje, dotyczy to przynajmniej ciężarówek, autobusów i tych dużych modeli od Hachette. Zapewne prowadzący samodzielną działalność sprzedawcy mają większą możliwość decydowania co zwrócić. W kiosku wiszą jeszcze pojedyncze autobusy z lutego - Isuzu, trolejbus i "Sultana Panoramico" i wspomniane wcześniej przeze mnie Jelcz i Tatra. "Kiedyś się sprzedadzą" - usłyszałem. Może nie jako model a jako "resorak".

Dzisiaj w kioskach Żuk. Jak zwykle Empik "nie zawiódł" i model pojawił się na stronie od razu ze statusem niedostępny. Szkoda słów...

Był dostępny później, ale przez około 10 minut, z czego zamówienia dokonane po około 4 minutach już anulowali od razu.

Empik w tej kwestii można raczej spisać na straty. Szkoda czasu na polowanie na stronie. Da się tam kupić tylko te mniej chodliwe numery. Najciekawsze pojawiają się ze statusem niedostępny na dzień dobry. Albo cały swój nakład puszczają na salony stacjonarne albo jakieś dziwne rzeczy się tam dzieją.

Zapewne już niedługo będzie można kupić Żuczka u Pana Aleksieja znanego pod nickiem velloinfo, albo u lucasa971...

Zastanawia mnie dlaczego ludzie kupują u nich z przebitką. Jestem w stanie zrozumieć jak po prostu nie ma takowego modelu nigdzie indziej, ale np Autosana H9-35 spokojnie można zamówić w empiku czy nawet u wydawcy, a mimo tego pan Ukrainiec sprzedał już ich kilkanaście.

W126 napisał:

Empik w tej kwestii można raczej spisać na straty.

Mi się właśnie chyba udało, bo nadal nie anulowali, ale oczywiście wciąż może tak się zdarzyć, mimo że z godzinę temu model był znowu przez jakiś czas dostępny. Ta ostatnia sytuacja jest chora względem osób, którym anulowano zamówienia złożone 5 minut po pojawieniu się możliwości zakupu :roll:

Napiszę to, co napisałem na fb...

Powiedzcie mi o co chodzi z tym brakiem dostępności? Od 12 lat kupuje gazetowki i jeszcze ani razu mi się nie trafiło, żeby nie kupić modelu. Oczywiście wiadomo ze za darmo nic nie przyjdzie i trzeba:
A) wstać wcześnie rano i zrobić kurs po kioskach
B) zamówić modele w kiosku/założyć teczkę w kiosku/założyć prenumeratę w kiosku.
Tak też ja robie od 12 lat, ile modeli zamówię to tyle mam. Od razu mówię, że tym nie handluje. Modele ze zdjęcia także NIE SĄ NA SPRZEDAŻ - posłużą jako materiał na konwersje.

Pozdrawiam serdecznie... i serio dajcie już spokój z tym marudzeniem i wyzwiskami od januszy. Każdy z nas na takie same szanse, ale wszystko wymaga choć odrobiny wysiłku

Widziałem ten wpis, ale nie każdy ma takie możliwości zakupu jak Ty, szczególnie daleko na wsi. Dzięki takim rozmowom i wymianom opinii zakupiłem zarówno Malucha, jak i Żuka, czy inne poszukiwane przeze mnie modele Wink

Dzisiaj nikt nie użył żadnych wyzwisk od januszy, więc nie ma co na zapas się martwić. Wydaje mi się, że ten wątek właśnie od tego jest, żeby ponarzekać na dystrybucję. Gdyby było co chwalić, to leciałyby pochwały. To już taka tradycja tych zakupów kolekcji z Hachette.

Wracając do empiku. Najpierw pojawił się niedostępny, potem był jakiś ciekawy błąd na stronie, bo dodałem do koszyka, ale gdy chciałem zapłacić, to mi znikał. Odświeżałem koszyk w kółko. Za bodajże ósmym razem udało mi się kliknąć w płatność. 3 minuty po zapłacie zamówienie mi anulowano mailowo.

Co do zamawiania w kioskach i chodzenia o 6 rano po odbiór - próbowałem. Dwa razy się naciąłem, bo Pani u której zamawiałem jednak nie dostała zamówionych numerów. No i więcej z tej metody nie korzystam. Masz szczęście Wojtku, że u Ciebie wygląda to lepiej.

Masz rację, zakup w Katowicach i ogólnie aglomeracji jest łatwiejszy niż gdzieś na prowincji. Co ciekawe, na Śląsk trafiło tylko 300 sztuk, a z tego mały procent został przekazany do sprzedaży. Pani z kolporterze, u której zamawiam wszystkie modele, powiedziała mi, że ktoś na etapie hurtowni "dał w łapę" i wykupił sporą ilość. Ile w tym prawdy nie wiem, ale biorąc pod uwagę sytuację w kioskach, to ta historia jest prawdopodobna.

Z Katowic lub okolicy pochodzi jeden znany sprzedawca na Allegro już zresztą wymieniony powyżej w tym wątku. Czy to jest rozwiązanie tej zagadki zniknięcia z hurtowni? Nie wiadomo...

Jeżeli teoretycznie jest możliwość kupna/zamówienia modeli online, to oczekiwałbym, że w praktyce też taka będzie... Trend jest zauważalny, bo jeszcze kilka lat temu jak dobrze pamiętam nie było żadnych problemów z zakupem takowych modeli, a na Allegro trafiały co najwyżej z drugiej ręki. Teraz przy najbardziej chodliwych modelach można mówić wręcz o ich niedostępności w kioskach/empikach/innych, natomiast na Allegro tego samego dnia pojawia się kilka, kilkanaście aukcji z nowymi modelami.

Nie wszyscy mają czas i możliwość, aby rano robić kurs po kioskach, ale czy to skreśla ich jako potencjalnych nabywców? Co więcej, nawet zamówienie modelu w kiosku nie gwarantuje, że je faktycznie dostaniesz. Jeżeli nakład na kioski jest mniejszy, to z pustego i Salomon nie naleje... Tego wcześniej nie było. Wiadomo, że chodliwe modele sprzedawały się w dzień, dwa, góra trzy dni, ale obecnie mowa o sprzedaży liczonej w godzinach, jak nie w minutach. Niektórzy znaleźli niewykorzystaną dziurę w rynku i tak kręci się wiele biznesów. Niestety, kosztem nakładu sklepowego.

Cieszę się Wojtku, że akurat Tobie się zawsze szczęści i masz możliwość zakupu każdego modelu jaki chcesz, ale pamiętaj, że nie wszyscy mogą sobie pozwolić na twoją "taktykę", natomiast wszyscy chcieli by się cieszyć modelem w kolekcji.

EDIT: No i jest, inauguracyjna oferta Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]

W126 napisał:

Z Katowic lub okolicy pochodzi jeden znany sprzedawca na Allegro już zresztą wymieniony powyżej w tym wątku. Czy to jest rozwiązanie tej zagadki zniknięcia z hurtowni? Nie wiadomo...

Chyba wiem o kogo chodzi.... tak więc hipoteza jest możliwa.

Zawsze miałem odłożone to co chciałem i co z tego, jak nie przyszło. Z 12 zamówionych przez znajomego kioskarza nie przyszło nic. W kioskach po drodze też posucha. W jednym przyszedł jeden i już był odłożony. W pozostałych mimo zamówień nie przyszły. To gdzie leży problem ? w stawaniu wcześniej czy może w byznesmenach żerujących na normalnych ludziach. Gorzej niż w PRLu, tam było spod lady, a teraz nawet spod lady nie ma Evil or Very Mad

Jeszcze zanim ruszyła ta seria były głosy, że ogółem z kolekcjami od Hachette poza prenumeratą są ogromne problemy z dostępnością. Widocznie taką mają politykę, niezbyt zrozumiałą, bo jednak sporą część klientów odpychają.