Kultowe autobusy PRL Vol 2.

Pojawiła się reedycja najpopularniejszych numerów modeli autobusów.

Zdobył ktoś z Was model Jelcza 272 MEX, który się dziś podobno ukazał ? Smile

Pytam ,bo nie wiem czy go kupować. On ma dobre proporcje nadwozia, czy został powielony model warszawskiego MEX-a #1983, w nowym malowaniu ? Smile

Albo czy ma ktoś z Was jakieś foty tego "nowego" modelu MEX-a ? Smile

Komentarz z FB DEA: "Różnice: kolor nadwozia, oznaczenia liniowo taborowe, rejestracja, grill, znaczek fabryczny Jelcza, kierunkowskazy, wycieraczki, uszczelki szyb, kolor lusterek."

Nie polecam, oglądałem dzisiaj w salonie prasowym i to nic innego niż ostatni MEX-pokraka o numerze taborowym 1983. Jedynie różni się kolorem.

Ja tam pokrake kupiłem. Z daleka się tak nie odczuwa, że bryła jest inna. W przyszłości i tak mam w planie sobie sprawić Jelcze Ogórki w 1/43.

Kilka zdjęć porównawczych.

Dzwoniąc dziś do Biura Obsługi Klienta wyd. De Agostini otrzymałem informację, że nr 85 kolekcji jest "definitywnie i ostatecznie" końcem kolekcji autobusów.

To może i dobrze Piotr, że już "koniec wyścigu".
Było raczej więcej radości z modeli niż rozczarowań.

Teraz będzie można pomyśleć o własnej miniserii ale już w skali 1:43. Na początek jako uzupełnienie Jelcza z Daffi - wydana w Czechach Karosa SD-11, a następnie Karosa B 732, która niebawem będzie.

Dla mnie osobiście ta kolekcja to jedno wielkie rozczarowanie. Prócz pojedynczych, naprawdę wartych uwagi modeli...

W takim razie czas na małe podsumowanie.

Chciałoby się rzec, szczęście w nieszczęściu. Szczęście, bo nie ujrzymy już w kioskach kolejnych pokrak i dziwactw z najrozmaitszych zakątków świata. Z drugiej zaś strony, szkoda, że w polskiej kolekcji tak mało było polskich modeli. Zupełnie nowych projektów było dosłownie kilka:

Autosany H9, H10,
Jelcz PR100, 043 Cabrio, MAT Oławka,
SAN H01A, H01B, H100B,
Stonka, Osinobus, Mielec WR 002.
Ledwie 11 modeli na 85 wydanych. 12%.

Wśród odgrzewanych kotletów znalazło się parę ciekawych propozycji (subiektywnie):
Skoda 706 RTO, Jelcz PR110, San H27, Ikarus 260, 556, 280, 55, 256, Jelcz 043.

Niestety, kolekcja została zdominowana przez dwa nieprzyjemne zjawiska, za które odpowiada wydawnictwo. Pierwsze - wspomniany już żenujący dobór modeli. Widać, że to zwykła wyprzedaż magazynowa z wabikiem w postaci kilku nowych modeli, które i tak sprzedaje się oprócz Polski na dwóch innych rynkach. Druga sprawa - (nie)dostępność modeli. O ile pierwszy numer leżakował w kioskach miesiącami (a jakiś czas później jeszcze raz pojawił się bez zapowiedzi), tak późniejsze numery były już naznaczone jarzmem handlarzy. Wystarczy spojrzeć na przykład Jelcza PR100, który wielu z nas napsuł wiele krwi tuż przed świętami - u pewnej znanej na tym forum osobistości z Allegro sprzedał się w ilości ponad 100 egzemplarzy. Nie ma mowy o wykupowaniu modeli z kiosków, musi być to umowa między nim a wydawcą. I tak było praktycznie z każdym bardziej chodliwym numerem, który albo nie dochodził do kiosku w ogóle (mimo zamówienia wcześniej) albo dochodził w jednej sztuce.

Ale żeby nie było, że ja tak ciągle narzekam - doceniam DeA za fakt wydania reedycji modeli. Zdecydowanie dobry ruch, chociaż pełną opinię na ten temat wyrazić należy po post-premierze dwóch największych niedostępnych - PR100 i Ik280.

Zamykając klamrę podsumowania, kolekcję należy ocenić na 3+ w skali szkolnej. Z jednej strony kilka ciekawych polskich modeli, plus fakt ich reedycji, ale często z cudem graniczył ich zakup z pierwszej ręki. No i te zapychacze... Przynajmniej więcej pieniędzy w portfelu zostało Very Happy

Moja subiektywna ocena dla tej kolekcji to taka "jagiellońska" 4.

Oceniam tak wysoko, gdyż w dobrej cenie nabyłem dużo Ikarusów. Ponadto, było kilka ciekawych zachodnioniemieckich.

Ja chętnie zjechałbym tę kolekcję, ale jednak nie zrobię tego. Powodów jest kilka, ale najważniejszym jest fakt, że jest na rynku coś co miało więcej wad od niej, a jest nią kolekcja Hachette. Jeżeli narzekamy na dystrybucję autobusów to proszę porównać co dzieje się tam. Mimo wszystko w jakiś sposób prawie zawsze dało się, mimo gonienia po kioskach, numer kupić. W Hachette się nie da i zostało to już udowodnione. Kolejna sprawa, że DeA posłuchało klientów i wypuściło reedycje. Uważam to za wielki plus i zmycie w jakiś sposób tej plamy dystrybucyjnej. Ponadto jak już wspomniał kolega w kolekcji ukazało się kilka naprawdę fajnych pozycji. Niestety bywało i pół roku gdzie szedł zapychacz za zapychaczem. Ale widać po kolekcji ciężarówek, że i z tego zostały wyciągnięte wnioski - także ponownie plus dla DeA.
To, że kolekcja się kończy to bardzo dobrze, bo widać że pomysłów już chyba brakło na dalszy ciąg, a wsadzanie na siłę jakiegoś badziewia to na pewno sensu by nie miało. I tak jestem zdumiony, że o te 5 numerów przeciągnęli serię. Ale w sumie uda im się dzięki temu tak dociągnąć, żeby na rynku autobusy zastąpione zostały płynnie przez wojskowe IIWŚ.
Kolekcję żegnam zatem bez żalu, trochę z ulgą, a trochę z optymizmem, że każda kolejna będzie już lepsza Wink

Cytat:

W takim razie czas na małe podsumowanie.

Chciałoby się rzec, szczęście w nieszczęściu. Szczęście, bo nie ujrzymy już w kioskach kolejnych pokrak i dziwactw z najrozmaitszych zakątków świata. Z drugiej zaś strony, szkoda, że w polskiej kolekcji tak mało było polskich modeli. Zupełnie nowych projektów było dosłownie kilka:

Autosany H9, H10,
Jelcz PR100, 043 Cabrio, MAT Oławka,
SAN H01A, H01B, H100B,
Stonka, Osinobus, Mielec WR 002.
Ledwie 11 modeli na 85 wydanych. 12%.

Dodałbym jeszcze Jelcza 080, bardzo udany model.

Właśnie: czy ktoś zechciałby wskazać swoją subiektywną pierwszą trójkę modeli, zasługującą na podium? Chodzi o najlepiej wykonane modele albo wywołujące największe wrażenie.

Dla mnie to będą:

1) Jelcz 080
2) Ikarus 280
3) San H 100B

Ja mam straszny niedosyt po tej kolekcji. Brak tak podstawowych pojazdów w kolekcji jak PR110D, M11 czy H9-21, H10-11.11 pokazuje, jak bardzo kolekcja była ustawiana pod czysty zysk a nie pokazanie epoki PRL-u.

Jak będę miał chwilę to urządzę listę pojazdów, które mogły by się pojawić w kolekcji, w tym uwzględnię (nad czym ubolewam najbardziej) pojazdy marek jugosłowiańskich.

Pan_Samochodzik napisał:

W takim razie czas na małe podsumowanie.

Chciałoby się rzec, szczęście w nieszczęściu. Szczęście, bo nie ujrzymy już w kioskach kolejnych pokrak i dziwactw z najrozmaitszych zakątków świata. Z drugiej zaś strony, szkoda, że w polskiej kolekcji tak mało było polskich modeli. Zupełnie nowych projektów było dosłownie kilka:

Autosany H9, H10,
Jelcz PR100, 043 Cabrio, MAT Oławka,
SAN H01A, H01B, H100B,
Stonka, Osinobus, Mielec WR 002.
Ledwie 11 modeli na 85 wydanych. 12%.

Wśród odgrzewanych kotletów znalazło się parę ciekawych propozycji (subiektywnie):
Skoda 706 RTO, Jelcz PR110, San H27, Ikarus 260, 556, 280, 55, 256, Jelcz 043.

Choć zasadnicza konkluzja jest słuszna, to jednak w detalach się trochę nie zgadza:

1. 11 na 85 to jest 13% (dokładnie 12,94%), a nie 12!
2. Autosan H9 był w dwóch wariantach.
3. Brakuje Jelcza 080.
4. Gdzie to niby wcześniej był wydany SAN H27 ?

Mi wyszło 14 modeli na 85, co daje 16,5% i to licząc tylko polskie. Bo było jeszcze kilka modeli pojazdów produkcji zagranicznej, które tak naprawdę po raz pierwszy ukazały się w tej serii, więc też należą do "zupełnie nowych projektów", co w sumie dałoby ponad 20%. Może i słabo, ale lepiej, niż wyliczone przez Kolegę - 12%!