Saab 96 z Tin Wizard, czyli... kocham polską żywicę :)

Trzy zastawy Tin Wizard z Saabem 96 zagościły w mojej pracowni.
Szczerze - gorszego badziewia w ręku nie miałem.
Ja wiem, ze zaraz się odezwą głosy o firmie z tradycjami itp.
Mam w d... tradycję TW
Modele z miękkiego metalu. MIĘKKIEGO. Tak miękkiego, ze podczas trzymania modelu do szlifowania czy malowania, trzeba dozować siłę by nie zgnieść karoserii.
Startowe spasowanie elementów... nie, nie ma spasowania. Karoseria do podwozia pasowała tak jak koło od samolotu do wózka dziecięcego.
Złożenie tych modeli to droga przez mękę.
Do tego dodać należy fakt, ze metal z którego zrobiono wnętrze pochłaniał lakier jak gąbka.
Efekt końcowy pokażę wkrótce. Modele miały zachować styl vintage i w sumie dobrze. Przy takim wykonaniu elementów nie dało by się inaczej.

Koledzy ! Naprawdę ! Wolę nasze żywice !

Niech żyją die-casty Very Happy

Eee... na fotkach widac,
ze uratujesz i bedzie zacnie,
mimo, ze to kolejny niemiecki,
przereklamowany badziew.

A samochod sam w sobie - LEGENDA!

tracker napisał:

Modele z miękkiego metalu. MIĘKKIEGO. Tak miękkiego, ze podczas trzymania modelu do szlifowania czy malowania, trzeba dozować siłę by nie zgnieść karoserii.

To chyba nic dziwnego bo te modele są z cyny. Tin = cyna. Ponieważ Tin Wizard można przetłumaczyć jako "cynowy czarodziej" widać od razu, że potrzebny jest do tego niezły magik. Biorąc pod uwagę Twoje poprzednie dzieła, Saaby trafiły we właściwe ręce Wink