Kultowe ciężarówki z okresu PRL-u - Deagostini - skala 1:43

Model Jelcza C620, można nazywać różnorodnie, ale dla mnie to swoista hybryda. Dlaczego?
Może dlatego, że wywrotki mają na ogół dzienne kabiny a nie sypialne. Z kolei ostatnia oś wleczona czy nawet podnoszona, raczej też się nie zdarza w wywrotkach.
Przyznam się, że nie jestem zainteresowany tym modelem, ale uważam, że dobrze że się taki model pojawił. Dla tych którzy wcześniej kupili Stara 1142L, będzie doskonałą okazją, aby utworzyć mini kolekcje ciężarówek nieseryjnych, które trzeba przyznać są oryginalne i pomysłowe. Stanowią również ślad inwencji i twórczości niektórych warsztatów samochodowych. Myślę, że raczej nie został udokumentowany jakikolwiek ślad po tym pojeżdzie (opis czy wymiary) w literaturze motoryzacyjnej. Nie znamy też pomysłodawcy tego przedsięwziecia. Ciekaw jestem, czy osoba ta zdaje sobie sprawę z tego, że jego dzieło zostało uwiecznione w postaci modelu. A może ktoś się tu odezwie i dostarczy więcej informacji. Przecież takie przypadki się zdarzają.

Ja to nawet znalazłem straż pożarną na podwoziu Jelcza C620, konkretnie GCBA 5,5/32 Jelcz C620.
[link widoczny dla zalogowanych]
W komentarzach na stronie jest podana "manufaktura" która go stworzyła.

Miałem przerabiać 640 holownik na taki ciągnik, ale raczej przywrócę temu "gratisowemu" jego pierwotną funkcję. )

Jeżeli ten z Twojego linku wyszedł od Moto Truck, jak jest podane w opisie, to dzisiaj ta manufaktura jest całkiem dużą firmą, która robi zabudowy z prawdziwego zdarzenia, wygrywa przetargi i dostarcza naprawdę spore ilości sprzętu dla OSP i PSP.

Bardzo znane dzisiaj w branży pożarniczej polskie firmy takie jak WISS (Wawrzaszek), Szczęśniak, Bocar, Moto Truck, Bonex, Stolarczyk zaczynały właśnie od takich gniotów, jak ten strażacki Jelcz. Dawniej to były malutkie firemki karosujące wszystko, co się dało, ale trafiły na dobre czasy i dużą modernizację floty pojazdów w polskich służbach. Duże zamówienia dały im zastrzyk finansowy i możliwość szybkiego rozwoju. Kiedyś kilka profili stalowych na krzyż i na to spawane blachy, a dziś kompozyty i cuda techniki. Ciekawego cudaka wykopałeś. Dziwnie wygląda z tylną osią uniesioną Smile

Wracając do wywrotki C620, to podejrzewam, że wyszedł z jakiejś małej fabryczki zajmującej się prostymi zabudowami i spawaniem konstrukcji metalowych. Nie sądzę, że ktoś go sobie na podwórku sam zbudował, chociaż w sumie... nie takie rzeczy nasi zdolni mechanicy potrafią. Ciekawe, czy zbudowano przynajmniej dwie takie same sztuki, czy to całkowicie jednostkowa konstrukcja robiona bez żadnego projektu.

Takich Jelczy jak model wyżej było więcej.
Dyskusja na ten temat już była na naszym forum
Kilka zdjęć wygasło

Tytuł serii to nie ( Fabryczne kultowe ciężarówki z epoki Prl-u) a więc mogą być różne. O pochodzenie fabryczne można się doczepić też do holowników , strażackich i innych robionych na zamówienie.Dla wielu jest ważne że były w rzeczywistości spotykane na naszych drogach. Wink

DeA nie zrobi modelu jeżeli nie może go zeskanować, bo nie mają czasu na projektowanie od zera na podstawie planów i rysunków. To jest pewne. Natomiast konsultanci, którzy z nimi współpracują dobierając modele i ich kolory są niestety z czapy lub pospolitej łapanki.

Dyskusja nt tego modelu miała już raz miejsce ok 2,5 roku temu.
I najwyraźniej "strony pozostały przy swoich zdaniach" 😉
Jednym się podoba i cieszą się z jego wydania, innym nie.
Ja uważam, że wydanie takiego modelu jest błędem i wynika z braku wiedzy albo lekceważącego podejścia DeA do tematu. Albo jednego i drugiego. Model takiej wywrotki nie powinien się znaleźć w kolekcji bo jest nietypowym, jednostkowym pojazdem zbudowanym chałupniczo na podwoziu ciągnika siodłowego z długą, sypialną kabiną i trzecią wleczoną/podnoszoną osią. Takie i inne nietypowe konstrukcje powstawały w czasie boomu budowlanego lat 90 tych, kiedy pojawiło nagłe zapotrzebowanie na ciężkie pojazdy. Powstawało wiele małych, rodzinnych firm, których nie było stać na zakup nowego sprzętu więc adaptowano do tego celu używane, najczęściej polskie podwozia, proste w eksploatacji i naprawie, do których były zapasy tanich części i rozwinięte zaplecze warsztatowe. Co ciekawe, wiele z tych pojazdów (głównie Jelczy) trafiło wtedy do Polski w ramach reeksportu z Niemiec, z terenów dawnej NRD. Były staranniej wykonane, technicznie zadbane, a często wyposażone w dodatkowe niefabryczne modernizacje. Niemcy pozbywali się ich za bezcen.
Na takich podwoziach powstawały różne wykonywane warsztatowo wersje, głównie skrzyniowe i wywrotki, które stanowiły potem trzon powstającego polskiego biznesu transportowego.
Ale wg mnie, to nie jest materiał na model w takiej serii. Gdyby to była seria nietypowych pojazdów, koncepcyjnych, jednostkowych konstrukcji lub przykładów inwencji twórczej wiejskich mechaników to OK.
Ale to jest zupełnie inna seria w której powinny się znaleźć typowe pojazdy seryjne, które spotykaliśmy na codzień w PRL.
Taka seria ma też walory edukacyjne, powinna uczyć historii rodzimej motoryzacji i szacunku do własnych osiągnięć. Polska motoryzacja nie ma zbyt wielu osiągnięć ale jest ich wystarczająco dużo żeby się nimi pochwalić. I raczej nie należy do nich pojazd, który pomimo oznaczenia C 620 nie jest ani ciągnikiem siodłowym ani tym bardziej typową wywrotką.
Golfpolo ma oczywiście rację pisząc o nietypowych holownikach czy wozach pożarniczych, ale w tym wypadku jest to taka "branżowa nietypowość" wynikająca ze specyfiki i przeznaczenia tych pojazdów.
Zarówno holowniki i wozy pogotowia technicznego, jak i wozy straży pożarnej fabrycznie powstają w zróżnicowanych wersjach, odpowiadających indywidualnym oczekiwaniom odbiorców.
A "wywrotka C 620" to oksymoron, który nie powinien mieć miejsca bo zamiast czegoś uczyć, robi tylko "wodę z mózgu" początkującym miłośnikom polskiej motoryzacji.
Takie jest moje zdanie na ten temat, ale co oczywiste każdy ma prawo do własnego 🙂
W każdym razie mam nadzieję, że kolega jat02 będzie już znał powody dla których nie podoba mi się ten "kundel". I inne też.
I że nie jest to "czepianie" się tylko własna ocena i głos w dyskusji.

Max - masz racje, nie powinien znaleść się w kolekcji i się nie znalazł jest tylko dodatkiem - prawdopodobnie DeA nic o tym samochodzie nie wie, więc włożyła go do modeli premium).
Spójrz na to z tej strony:
- ułatwia kolekcjonerom posiadanie czegoś co byśmy napewno przerabiali.
- tego modelu nie możesz kupić więc po co te napięcia?

Wg Ciebie model nie znalazł się w kolekcji bo jest dodatkiem do wersji premium tej kolekcji?
A DeA nic o nim nie wie i dlatego tam się znalazł?

Nie zrozumiałem. Bez urazy, ale mógłbyś to jakoś prościej napisać?

Model nie jest elementarna częścią Kolekcji.
Poprawiam się : DeA prawdopodobnie nic nie wie o tym samochodzie!

Ale jakie to ma znaczenie, czy jest elementarną (?) czy nieelementarną częścią kolekcji?
I czy DeA o nim nic nie wie, czy tylko prawdopodobnie nic nie wie?
Czy może jednak coś wie?

W kolekcji pojawił się model o którym dyskutujemy. Jednym się podoba, a innym nie. Mnie się nie podoba i napisałem dlaczego. Rozumiem, że masz inne zdanie i ok, na tym polega dyskusja. Przykro mi, że moje zdanie wywołuje w Tobie napięcia, ale zupełnie niepotrzebnie, to tylko wymiana poglądów nt modelu.

A co do niemożliwości kupna - mylisz się, już go kupiłem płacąc więcej za każdą przesyłkę kolekcji premium 😉
I rzeczywiście, przerobię go na ciągnik czyli przywrócę mu pierwotną funkcję. Ale zdecydowana większość jego posiadaczy tego nie zrobi bo są kolekcjonerami, a nie modelarzami.
Pozdrawiam, bez napięć 😉

No to w gruncie rzeczy, jesteś zadowolony że ten model się ukazał bo możesz go przerobić na ciągnik.

Osobiście nie mam dużej wiedzy na temat modeli samochodów ciężarowych z tamtego okresu,
ale uważam że każdy model który się ukaże jest wzbogaceniem w każdej kolekcji,
a jeśli jeszcze z niego można zrobić coś ciekawego to jest podwójne zwycięstwo.
Życzyłbym sobie więcej takich modeli jak wy to nazywacie " kundli ", bo tylko w ten sposób możemy osiągnąć pewien stopień fajnego modelarstwa.

Ten wątek mało mnie dotyczy, jakiś czas temu zrezygnowałem z prenumeraty. Czasem żałuję, częściej nie. Ale oczywiście zaciekawiła mnie ta dyskusja. Oczywiście zdaję sobie sprawę z absurdalności takiego pomysłu, ale na pewno nie byłoby całej sprawy, gdyby model został wydany z opisem adekwatnym do jego konstrukcji, np. "Jelcz C 620 z zabudową wywrotka. Wykonawca nieznany, lata 80/90". Wg mnie największy problem w przypadku takich modeli, jak ten, to dezinformacja. Gdybym kupił ten model jak przeciętny kolekcjoner i nie czytał tu na forum (lub gdzie indziej) o historii marki, odmianach i ich oznaczeniach, to nie wiedziałbym, że to wynik działania domorosłego konstruktora i byłbym przekonany, że taka wersja powstała w jakimś zakładzie produkującym samochody seryjnie w całości lub montującym zabudowy. I myślałbym, że to kolejna fajna konstrukcja polskiego przemysłu powstała pomimo obiektywnych przeciwności w okresie słusznie minionym.

No i właśnie o to chodzi. A dodatkowo, jak już wspomniał zresztą max, ten model najprawdopodobniej zamyka drogę do wydania prawidłowej seryjnej wywrotki Jelcz 3W640. Jest po prostu bardzo podobna na pierwszy rzut oka do tego wynalazku i nie wiem czy tak podobne modele mają szansę wyjść w jednej serii. A szkoda, bo 3W640 to był samochód spotykany w Polsce na każdym kroku, zasłużony, legendarny, widywany na każdej dużej budowie obok Tatr, Berlietów i Steyrów. Kultowy po prostu. A seria nazywa się kultowe ciężarówki. Nazwa powinna zobowiązywać do czegoś.

Wierzę, mocno wierzę, że DeA nie popełni takiej gafy i wyda Jelcza 3W640. Nie wyobrażam sobie tej kolekcji bez tego modelu.

Oczywiście że wydadzą, podwozie już wykonali odpowiednio skrócone, więc następny model to tylko kwestia czasu.