Kultowe ciężarówki z okresu PRL-u - Deagostini - skala 1:43

Model bardzo ładny, tablice to nie problem. Gorzej z tym napisem na boku…

Można zaryzykować i spróbować go ruszyć jakimś zmywaczem. Może napis nie zejdzie razem z pasem. A jak popłynie też pas, to trudno, zrobi się najwyżej wersję bez pasa. Takie bez pasa jeździły u nas w kraju. Gdybym miał 2 takie modele, to bym zaryzykował. Niestety z dostępnością było wybitnie słabo i zdobyłem tylko jeden, więc zostawiam jak jest.

A właśnie - gdzie to zdjęcie realnej Skody strażackiej wymalowanej w biały pas, jeżdżącej u nas w kraju od początku, a nie importowanej używki z Czech? Chętnie bym zobaczył.

Przepiękny model i równie wspaniałe fotografie @Bartek, za które serdecznie dziękuję.
@Bartek, zwrócił uwagę na charakterystyczne malowanie podwozia i felg. Nowe Jelcze 043 i ich pochodne również posiadały wspomniane detale w takim kolorze. (ten sam zakład je produkował)

Wrócę jednak do prezentowanej cennej fotografii na której widzimy rzeczywisty pojazd Skoda Liaz. Fotografia przefsawia prawdopodobnie pojazdy należące do zakładowej straży pożarnej. Mogą to być np zakłady lotnicze w Świdniku. Ten i inne zakłady były zmilitaryzowane a było ich naprawdę wtedy bardzo dużo. Zauważyliście te trójkąty odblaskowe w kółku charakterystyczne dla pojazdów wojskowych? Zwróćcie też uwagę na tablice rejestracyjne datowane na po 76 roku.
Fotografia jest wykonana prawdopodobnie pod koniec lat 70' lub na początku 80'. Wtedy to żyło się biednie, bo produkcja ukierunkowana była na zbrojenie. Stal przeznaczana była na czołgi, a nie pralki czy lodówki. Coś tak jak w biednej Korei przymierają głodem, ale uzbrojeni są po zęby broniąc fanatycznie tej biedy. Myśmy też to przeszli.
Czy było w polskiej straży dużo Skód RT? Odpowiem, że to zależy. Zmilitaryzowane zakłady, a jeszcze raz podkresle że było ich wiele wtedy, były priorytetem. Kopalnie i huty również. W obrębie takiego zakładu znajdowała się jednostka zakładowej strazy ogniowej z taką remizą jak na tej fotografii. Tam zawsze kierowano Tatry, Steyery czy Skody RT. Zapytajcie mnie: przecież były już wtedy Jelcze 004 czyli odpowiednik średniego wozu bojowego. Owszem, tylko co to za wóz bojowy, który nie posiada kabiny załogowej. We dwóch będą gasić pożar?
Zauważyłem w tych latach pewną prawidłowość. Zawsze Star 244 prowadził, a za nim jechał Jelcz004 i zastanawiało mnie co by się stało gdyby w Starze "nawaliła pompa?" Jelcz zabrałby może dwóch strażaków na pokrywę silnika a reszta co?
Ja krótko na koniec: dla mnie Skoda RT, to klasyczny przykład wozu specjalistycznego dostosowany do wymogów zastępu. Nie dziwi mnie, że jeśli niektórzy mieli takie możliwości, to wybierali chętniej Skody niż nasze Jelcze. Choć Jelcz górował parametrami technicznymi.

Przepraszam moderatorów za przydługie wywody i jednocześnie prośba do osoby chcącej się odnieść do mojej wypowiedzi i kontynuować ten wątek, aby przenieść ją do "gadamy o samochodach". Tak będzie najlepiej dla wszystkich.

gorset84 napisał:

Na FB pojawił się taki przeciek:

" Cześć, główne pytania były o listę samochodów 81-100 także będzie 10 polskich samochodów w tym między innymi Star 200 Milicja, Star Unistar, Jelcz Hydromil. Z zagranicznych pojawią się w końcu długo wyczekiwane Kamaz wywrotka, Avia czy Liaz 110. Oprócz tego będzie kilka hitów, nie będzie przez niektórych określanych jako "węgierskich zapychaczy".
Co do pytań czy wszystkie modele z czeskiej edycji będą w Polsce - nie będzie, niektóre modele są zarezerwowane tylko na rynek czeski np. Tatra 815 GTC. "

Ciekawie Smile

Do postu dodane jest zdjęcie modelu Jelcza śmieciarki SM-8, która była wspominana na forum jako przeciek.

Dziesięć polskich, z tego trzy ujawnione. Z czeskiej listy widzę tylko dwa ''pewniaki''; Tur prototyp (nr 53) i Star Z-28 SWH-1 (nr 80), zostaje więc pięć.
21 Jelcz 640 to prawdopodobnie nasza betoniarka nr 20
43 Jelcz 642 to prawdopodobnie nasz holownik nr 46
70 Jelcz 325 1982 to prawdopodobnie nasza cysterna nr 28
63 Jelcz P 325 HSW mamy w przecieku jako nr 71
72 Jelcz 315 SM-8 mamy w przecieku jako nr 73
Mało, pięć plus niewiadoma w przedziale 75 - 80.
Jest jeszcze tajemniczy Jelcz P 625, na liście ''80'' pod numerem 77.

SE 2647 na razie napiszę tutaj, ale jak będziesz chciał pogadać o zakładowych strażach, to rzeczywiście można przenieść.

Pokazane na poprzedniej stronie zdjęcie Skody przed jednostką pochodzi z Lublina, a konkretnie sprzed budynku Zawodowej Straży Pożarnej przy ul. Szczerbowskiego. To była miejska jednostka. Dziś w tym samym budynku znajduje się JRG 1. W tamtych latach Lublin miał tylko jedną jednostkę miejskiej straży (dziś ma kilka JRG), a przypominam, że to 300-tysięczne miasto i rozległa wiejska okolica. Wobec takich warunków jedyny istniejący oddział ZSP był niezwykle silnie obsadzony. To była jedna z największych jednostek w Polsce. Inne zdjęcie tej samej jednostki z prawdopodobnie trochę późniejszych lat (1987 rok) wygląda tak. Nie ma na nim Skody, ale po pierwsze nie widać na nim całego sprzętu, a po drugie mogło jej już nie być w podziale bojowym.

Odnośnie reszty postu -
Jelcz 005 to średni samochód gaśniczy GBA 2,5/16 z obsadą 6 osób, 2,5 tys. litrów wody i autopompą 1600 l/min.
Jelcz 004 to ciężki samochód gaśniczy GCBA 6/32 z obsadą 4 osoby, 6 tys. litrów wody i autopompą 3200 l/min.
Obydwa te pojazdy są w stanie prowadzić działania samodzielnie i obydwa mają normatywną obsadę wystarczającą do tego. Różnica jest taka, że GCBA ma ludzi wystarczająco na podanie jednego prądu wody mniej, za to ma więcej środków gaśniczych. Star ma oczywiście więcej sprzętu dodatkowego, ale Jelczem też da się działać samodzielnie, jeśli jest obsadzony ludźmi normatywnie. Miejsca dla dodatkowych dwóch osób załogi są z tyłu za fotelami. Były jednostki OSP wyposażone wyłącznie w Jelcza 004 i nie miały problemu z samodzielnym rozwinięciem się i podjęciem działań.

W jednostkach, które były wyposażone w Jelcza 005 i 004, rzadko jednak GCBA jeździł samodzielnie. Zwykle wyjeżdżał jako związek taktyczny GBA + GCBA stanowiąc sekcję gaśniczą. Dobrze pamiętasz, że 005 zwykle leciał przodem, bo w 99% jednostek był samochodem pierwszego rzutu. W GBA było jednak trochę za mało wody na jakikolwiek większy pożar, niż śmietnik, mały samochód, czy jakieś krzaki. Przy pełnej wydajności pompy woda w zbiorniku kończyła się po 2 minutach, a zaopatrzenie z hydrantu nie zawsze dało się szybko zorganizować, o ile w ogóle było w okolicy. GCBA dawał większy spokój i dodatkową wodę. Po dodaniu jeszcze jednego samochodu mieliśmy pluton gaśniczy. Z kolei 3-4 plutony to kompania, a 3-4 kompanie to batalion, którego sformowanie wykracza już poza możliwości typowego powiatu. Dziś ponad batalionami mamy wojewódzkie brygady odwodowe, a w tamtych latach były pułki pożarnicze niezwiązane z podziałem administracyjnym kraju.

W zakładowych strażach przede wszystkim liczyła się możliwość podania dużej ilości środków w krótkim czasie. Stąd wyposażenie w samochody GCBA z dużymi zbiornikami i dużymi pompami. Nowsze Tatry miały łącznie ponad 8 tys. litrów w zbiornikach na jednym samochodzie, a Steyry 13 tys. litrów. Podział zbiorników woda/piana był różny. Czasem więcej było wody, a czasem środka pianotwórczego. Zależało od specyfiki zakładu. Wydajność pomp dochodziła do 5,5 tys. litrów na minutę w najnowszych Steyrach. Czyli można było teoretycznie wyrzucić 13 ton wody w lekko ponad 2 minuty, o ile miało się działka pozwalające wykorzystać pompę do pełnej wydajności. Potężna siła. Wodę lub pianę podawało się często na odległość z działka na dachu lub z działek przenośnych i duża ilość osób nie była do tego niezbędna. Zresztą większość zakładowych straży miała jakiś średni samochód, który dowoził na miejsce większą ilość strażaków. Samochody GCBA miały obsadę najczęściej 4 osoby (Jelcz) lub 3 osoby (Steyr, Tatra, TAM). Samochody GBA to zwykle 6 osób.

Skoda RTHP była wagowo cięższa od Jelcza 005, ale nie była pełnoprawnym ciężkim samochodem gaśniczym. Miała zbiornik 3500 litrów i trochę mocniejszą pompę, niż Star, ale odstawała parametrami i przydatnością przy dużych pożarach od Jelcza 004. Niewątpliwie plusem była 6-osobowa załoga.

Te czarne trójkąty na pomarańczowym tle widywane na pojazdach wojskowych spotkałem wielokrotnie w latach 80 i 90 na pojazdach straży pożarnej. Miały oznaczać pojazd uprzywilejowany. Nie wiem po co je montowano, skoro samochód straży miał sygnały dźwiękowe i świetlne. Może to taki tuning z epoki. Widywałem je jeszcze do końca lat 90 na samochodach typu Jelcz 004 i 005, ale nie tylko. Na nowszych zagranicznych również. Jakoś około 2000 roku poznikały na dobre i dziś nie ma ich nigdzie.

Robi się offtop, ale przytoczę art z ustawy Prawo o Ruchu Drogowym dotyczący oznakowania - czarny trójkąt na pomarańczowym tle.
Bezpośrednia definicja - pojazd uprzywilejowany jest błędna.

art. 2 ust. 36: pojazd specjalny - pojazd samochodowy lub przyczepa przeznaczone do wykonywania specjalnej funkcji, która powoduje konieczność dostosowania nadwozia lub posiadania specjalnego wyposażenia. W pojeździe tym mogą być przewożone osoby i rzeczy związane z wykonywaniem tej funkcji.

art. 2 ust. 37: pojazd używany do celów specjalnych - pojazd samochodowy przystosowany w sposób szczególny do przewozu osób lub ładunków, używany przez Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej, Policję, Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencję Wywiadu, Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, Służbę Wywiadu Wojskowego, Centralne Biuro Antykorupcyjne, Służbę Ochrony Państwa, Straż Graniczną, Służbę Celno-Skarbową, jednostki ochrony przeciwpożarowej, Inspekcję Transportu Drogowego i Służbę Więzienną

Masz rację i dzięki za uzupełnienie. Ustawowo tak to wygląda. Co Twoim zdaniem ten znak zmieniał na samochodzie pożarniczym lub jakie uprawnienia dodawał względem kogutów? Był jakiś wymóg stosowania tych trójkątów? Nie pojawiały się na każdym samochodzie. Wyglądało to tak, jakby ktoś je montował losowo. Jak pytałem kilka razy po co to, to strażacy sami nie wiedzieli. Jeden mówił o uprzywilejowaniu, drugi o odblasku, który widać w nocy... Jeżeli offtop jest do wydzielenia, to nie mam nic przeciwko, chociaż wydaje mi się, że załatwimy temat w dwóch postach i rozmowa wróci na tory modelarskie.

Szczerze, to nie chodzi o mozliwosc transportu ludzi, czy towarow na legalu w inny sposob niz do tego przeznaczony? Np. zolnierze na pace Stara, dla przykladu, mimo lawek na pace, taki sposob wydaje sie dosc mniej bezpieczny, i wiadomo na ile osob taki Star byl rejestrowany?

Obiecane zdjęcie.

[link widoczny dla zalogowanych]

Niestety model Liaza jest z napędem 4x2
Ze zdjęcia jest 4x4 .
90% zdjęć Liaza , które mam jest z napędem 4x4

Dziękuję. Szkoda, że nie ma numeru operacyjnego. Tablicy rejestracyjnej też nie widać. Jeśli jesteś pewny, że samochód jeździł w naszym kraju od nowości, a nie jest importem z czeskiej jednostki, to jest to na pewno ciekawe i warte zapamiętania malowanie.

HUMBER IMPERIAL napisał:

Szczerze, to nie chodzi o mozliwosc transportu ludzi, czy towarow na legalu w inny sposob niz do tego przeznaczony? Np. zolnierze na pace Stara, dla przykladu, mimo lawek na pace, taki sposob wydaje sie dosc mniej bezpieczny, i wiadomo na ile osob taki Star byl rejestrowany?

Raczej nie, przynajmniej w okresie z którego pochodzi rozpatrywane zdjęcie, czyli lata 70-te lub 80-te. Przywoływana ustawa pochodzi z roku 1997 i może obejmować inne zagadnienia.
W połowie lat 80-tych w pułku w którym służyłem żaden Star takich trójkątów nie miał, ani ciągniki dział, ani radiostacje, ani zabezpieczenie techniczne. Nie miał ich również wóz alarmowy wożący wartę. Działa miały trójkąt na pokrowcu lufy, ale nie miały one własnego oświetlenia. Trójkąty były na KrAZ-ie, na SKOT-ach, wyrzutniach rakietowych. Nie dam głowy czy na BRDM-ach i Uralach (Grad). Raczej chodziło o zasygnalizowanie pojazdów o zwiększonych wymiarach, kiepskiej widzialności z miejsca kierowcy, nie posiadających pełnego zestawu oświetlenia.
Raczej nic nie podpada tu pod wozy straży pożarnej, ale może ze względu na zmilitaryzowany charakter tej służby ? Nie mylić z niebieskim trójkątem OC.
Jeszcze jedno, jeśli czarny trójkąt to na pomarańczowym (żółtym) tle z przodu, z tyłu na czerwonym.

W126 napisał:

Dziękuję. Szkoda, że nie ma numeru operacyjnego. Tablicy rejestracyjnej też nie widać. Jeśli jesteś pewny, że samochód jeździł w naszym kraju od nowości, a nie jest importem z czeskiej jednostki, to jest to na pewno ciekawe i warte zapamiętania malowanie.

Taka ciekawostka .
Na strażackich Skodach z pojedynczą kabiną , w niektórych OSP montowano zabudowę z Jelcza 004.

Różne kombinacje się pojawiały. Były też zabudowy typowe dla firmy Osiny, podobne jak na GBMach Star 266, tylko większe. Przykład: [link widoczny dla zalogowanych]

oryginalne zdjęcie Skody
[link widoczny dla zalogowanych]

Nie znam historii tego samochodu , prawdopodobnie był przekazany ze straży zakładowej , w tamtych latach OSP nie dostawało nowych fabrycznie takich samochodów.

Dzięki. Szkoda, że wcześniej wrzuciłeś zdjęcie, na którym ktoś pozamazywał numery i tablice (po co?), bo to trochę zmienia postać rzeczy. Powiat nowotarski. Bliskość południowej granicy. No nie wiem. Dla mnie najbardziej prawdopodobne jest jego ex-czechosłowackie pochodzenie. Na przykład analogicznie przy granicy niemieckiej często widywało się GBA na podwoziach IFA W50LA, których od nowości nigdy w Polsce nie było ani w OSP, ani u zawodowców (poza jednym znanym wyjątkiem). Były po prostu kupowane używane z NRD na własną rękę przez jednostki OSP. Podobnie może być z tym Liazem, ale pewności nie ma. Myślałem, że jak coś stwierdzasz, to na 100%. Jak dla mnie dalej nie wiadomo, czy od nowości mieliśmy w Polsce Skodoliazy z białym pasem. Będę dalej szukał zdjęć archiwalnych, a nie współczesnych, bo takowe są jednak najpewniejsze.

Natomiast jak ktoś chce zrobić sobie model Liaza jeżdżący u nas we współczesnych czasach, to Twoje zdjęcie może oczywiście posłużyć za egzemplarz na wzór. Ciekawe, kto pierwszy podchwyci pomysł i wyda takie kalki Smile