Kolekcja Ferrari 1:43

Niezależnie od wykonania ostatnim modelom nie można odmówić uroku i klimatu.
No i jak zawsze fajne opisy, ja aż tak "głęboko" się nie "zgłębiam" Smile

Co do Best to gdyby jeszcze zrobili lepsze koła byłyby naprawdę dobre modele.
Ale i tak są świetnym uzupełnieniem luk w kolekcjach.

Świetne modele, to chyba w latach 50tych powstawały najpiękniejsze samochody wyscigowe.

Duży szacunek za dokładne opisy, Ferrari z lat 50 to trudny temat. Śledząc ewolucję samych fabrycznych samochodów (118/121 LM, 857S/860 Monza, 290MM/S, 315/335S) z zaledwie 3 sezonów można się dobrze pogubić. Ten kto próbował wie, że po pewnym czasie operuje się już na konkretnych numerach chassis Smile

. Do tego dochodzi typowy włoski "porządek".

Świetna kolekcja, będę tu zaglądać częściej!

Bardzo dziękuję za miłe słowa koledzy Smile

Lecimy dalej. Ostatnia była mała odskocznia i powrót do lat 60, a moją podróż zakończyłem w pierwszej dekadzie XXI wieku. Jesteśmy dokładnie w 2004/2005.

575M Superamerica 2004 IXO

V12 5.7 --- 540 KM --- 320 km/h --- 4.2 s

Ferrari po latach zaniedbania, postanowił na nowo zawalczyć o rynek amerykański. Tak ważny w poprzednich latach. Pomóc miał w tym model 575M Superamerica, czyli otwarta wersja wcześniej zaprezentowanego modelu 575M Maranello.

Wytwarzano go tylko przez dwa lata, a przy limitowanej serii produkcyjnej stanowił świetną perspektywę. Posiadał genialnie prosty, obrotowy, elektrochromatyczny dach z włókna węglowego, który zapewniał jedynie niewielki wzrost masy 60 kg w stosunku do Maranello. Przy otwartym dachu, tylna szyba, oprócz trzymania trzeciego światła stopu, pełni również funkcję owiewki. Ten projekt dachu był wcześniej używany w Alfa Romeo Vola z 2000 roku.
Wraz z nowym dachem pojawia się nowy, bardziej zdefiniowany tył. Grube tylne słupki i wklęsła tylna szyba znajdują się nad nową pokrywą bagażnika z włókna węglowego. Zgrabne detale, takie jak nowa aluminiowa siatka wlotu powietrza i aluminium wokół reflektorów, pokazują poziom myśli włożonej w Superamerica.

Silnik ma większą moc w stosunku do zamkniętej wersji. Obecnie pod nogą jest 533 KM. Do tego można zamówić pakiet HGTC, dzięki któremu Superamerica staję się prawdziwym potworem. Pakiet obejmuję:
- sztywniejsze sprężyny (o 35 procent z przodu, 15 procent z tyłu)
- 73 procent sztywniejszy tylny drążek stabilizatora
- wspaniale wybrzmiewający sportowy wydech i największe karbonowo-ceramiczne hamulce, jakie kiedykolwiek widziałeś (przód 398 mm, tył 360 mm)

Wyprodukowano zaledwie 559 sztuk, z czego tylko 43 miało manualną skrzynię biegów. Najdrożej sprzedany egzemplarz osiągnął cenę 913 000 $. Był to czerwony egzemplarz z 2005 z przebiegiem 2 600 mil. Aukcja odbyła się w 2018 roku.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Model IXO do dobrych nie należy. Jest sporo niedociągnięć a największe to reflektory przednie bez srebrnych wstawek, tak samo tylne lampy. Wlot na masce także powinien być ze srebrną siatką. I jakieś obskrobane felgi mi się trafiły Smile

Do kompletu brakuję mi modelu 575 Zagato, ale jak zwykle powiem - kosmiczna półka Smile

Oryginał jest piękny, a model poza kilkoma niedociągnięciami też bardzo dobry. Świetna miniaturka z pięknym opisem. Ok!

Muszę pochwalić jakość Twoich zdjęć. Odkąd pojawił się Twój temat w tym dziale bardzo dużo osiągnąłeś w tej dziedzinie. Bardzo duża poprawa. Gratuluję Wink

!

Strasznie lubię ten model. Ten otwierany dach jest świetny.

Też go lubię Smile

And - czemu jednak nie kupiłeś tego modelu w wydania HWE ?
Były dostępne w naszych akcjach zakupowych.
Jest o niebo lepszy a cenowo niewielka różnica.
Ma wszystko co zarzucasz IXO.
Szkoda, bo jak tak patrzę na swój
i Twoje zdjęcia to różnica jest duża.
Nie zamierzam Ci nic zarzucać czy "dołować" Smile

ale czasem warto odpuścić i kupić coś lepszego.

mafo, Lucanero dzięki 👍

Sławek84 bardzo dziękuję za uznanie. Dojście do takiego poziomu nie było łatwe, aczkolwiek nadal się uczę i mam sporo do poprawy 😁

andy ns niektóre modele były kupowane na samym początku kolekcjonowania. Dopiero z czasem nauczyłem się co lepsze a co gorsze, a przy okazji robić zakupy z głową, a nie jak najwięcej.
Niektórych modeli nie wymieniam na razie, bo wolę kupić te, których mi brakuję.

612 Scaglietti 2004 IXO

V12 5.7 --- 540 KM --- 320 km/h --- 4.2 s

Scaglietti był kolejnym neo-klasykiem w ofercie Ferrari, napędzany umieszczonym z przodu dwunastocylindrowym silnikiem o mocy większej aż o 98 KM od poprzednika 456 M. Stał się najszybszym czteromiejscowym samochodem na świecie.

W konstrukcji nadwozia, które jest całkowicie zbudowane z aluminium, jak zwykle rządziła aerodynamika. Bez zbędnych skrzydeł uzyskano siłę dociskową o wartości 115 kG.
Pomimo wielkości, samochód zachował charakterystyczne rysy stylistyczne marki: długie błotniki, muskularne boki, ścięty tył, a przede wszystkim głębokie przetłoczenia na burtach, w stylu lat 50 - które wizualnie odchudziły samochód, mierzący aż 4.9 m długości i niemal 2 metry szerokości.
Co ciekawe design przodu pojazdu (reflektory), ale także boczne przetłoczenia nawiązują do modelu 375 MM Ingrid, który reżyser Roberto Rossellini zlecił swojej żonie, Ingrid Bergman.

Po otwarciu bardzo długich drzwi oczom ukazywał się luksus. Głównie za sprawą wspaniałej skóry od Connoll'ego i takim smaczkom jak miejsca najbardziej narażone na otarcia wyłożone miękkimi wstawkami amortyzującymi.

Schemat układu mechanicznego pozostał niezmieniony, ale przez 12 lat, które upłynęło od powstania poprzednika, w technice dokonał się znaczny postęp. Aby poprawić wyważenie i odciążyć przednią oś, silnik wycofano za nią, nie naruszając jednak przestrzeni pasażerskiej. Napęd nadal jest na tył, gdzie zamontowano skrzynię biegów, obsługiwaną łopatkami przy kierownicy.

Wyprodukowano 3.025 sztuk tego modelu. Najdrożej sprzedany egzemplarz pochodzi z 2005 roku, ma przepiękny kolor o nazwie Grigio Titanio, fotelami Bordeaux Daytona i kierownicą po prawej stronie. Przebieg zaledwie 3.000 mil. Wylicytowano go na aukcji Monterey w 2021 roku za kwotę 324.000 $.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Kolejny świetny model z koniem na masce. Pokaźną kolekcję Ferrari posiadasz. Gratuluję. Ok!

612 jest przepięknym samochodem, jedno z najładniejszych Ferrari wg mnie. W dodatku mocno niedocenianym.

Ładnie się rozrasta Twoja kolekcja, miło się ogląda Smile

Enzo 2002 Kyosho

V12 6.0 --- 660 KM --- 350 km/h --- 3.7 s

Rok 2002 pozostanie na zawsze rokiem wyjątkowym w historii firmy Ferrari. Michael Schumacher za kierownicą F2002 nie tylko po raz trzeci z rzędu zwyciężył, ale tym razem zdewastował rywali wygrywając 11 z 17 wyścigów. A w całym roku Czerwone Rydwany wygrywały aż 15 z 17 wyścigów, osiągając rekord w F1.

Równie dobrze radziła sobie wytwórnia z Maranello w produkcji samochodów drogowych. Wytworzono 4015 samochodów, z czego jeden jest wyjątkowy i niepowtarzalny. Supersamochód, następca F50, ale przede wszystkim model stworzony na cześć zmarłego w 1988 założyciela firmy.

Prace projektowe rozpoczęły się w roku 1998, a ostateczny Enzo był owocem długich i wyczerpujących badań oraz studiów aerodynamicznych wspartych komputerowymi symulacjami i próbami prototypów, które potwierdziły przyjęte rozwiązania konstrukcyjne i bezpieczeństwo eksploatacji.
Powstał samochód niezwykły. Mierzy 4,7 m długości, ponad 2 metry szerokości i jedyne 1,1 metra wysokości, niepodobny do niczego, co dotąd jeździło po drogach.

Ten samochód jest syntezą samochodowej aerodynamiki lat 90. Pochodzi w prostej linii od jeżdżących w tej dekadzie bolidów Formuły 1. Konstrukcja została podporządkowana aerodynamice, która zapewnia przyczepność bez używania krzykliwych spojlerów.
Część denna samochodu miała zmienną geometrię, pozwalając w zależności od konfiguracji osiągnąć maksymalną prędkość lub maksymalną przyczepność, we współpracy z komputerowo sterowanym inteligentnym zawieszeniem, mogącym optymalnie w stosunku do panujących warunków zmieniać swą sztywność i regulować prześwit samochodu. W 2000 roku było to rozwiązanie rodem z kosmosu.

Wyprodukowano zaledwie 399 sztuk tego bolidu. Egzemplarz numer 400 powstał dla ówczesnego papieża Jana Pawła II.
Enzo Ferrari nie był wzorem religijnym, a nawet sprzeciwiał się instytucji Kościoła katolickiego. Totalnie odwrotne podejście miał do ówczesnego papieża Jana Pawła II. Imponowała go postać papieża Polaka, głównie za sprawą swojego podejścia i chęci "zanoszenia" swojej wiary na każdy kawałek kuli ziemskiej.
Co ciekawe na pomysł spotkania papież - Enzo, wpadł Jan Paweł i w czasie jednej ze swoich licznych podróży odwiedził Ferrari. Był to rok 1988 czyli chwilę przed śmiercią Enzo. W dzień wizyty, Enzo bardzo słabo się poczuł i spotkania twarzą w twarz nie udało się zorganizować.
Podczas wizyty papieża na torze Maranello, doszło do śmiesznej sytuacji. Gdy Jan Paweł wysiadł z helikoptera i zobaczył swój samochód (Toyota) - odwrócił się do księdza Dziwisza i szepnął "Ale jesteśmy przecież na torze Ferrari, nie znalazło by się dla mnie jakieś Ferrari?"
Syn Enza, Piero szybko pobiegł do garażu, gdzie stał czerwony Mondial cabrio Smile

Najdrożej sprzedanym egzemplarzem jest właśnie czerwone Enzo papieża. Wylicytowany został za 6 mln dolarów.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Enzo ma swój niepowtarzalny klimat, nawet jak na dzisiejsze standardy prezentuje się świeżo i futurystycznie Very Happy

Sam model świetny, sam go posiadam i ciężko mu cokolwiek zarzucić. Żałuję tylko ze nie mam czerwonego!

Piękno w czystej postaci. Kapitalny model pokazałeś, a i garść informacji dodaje innego spojrzenia na ten model. Super prezentacja. Ok!

Adamie, i tak trzymaj Ok!